poniedziałek, 7 grudnia 2015

Impreza urodzinowa 4-latka

Szybko ten czas leci, zawsze najlepiej widać to po dzieciach. Zazwyczaj cudze dzieci rosną tak szybko ale i ten mój Siasiuś już ma prawie 4 lata.dokładnie 13-tego grudnia będą cztery lata .. i tak naprawdę nie wiadomo kiedy i jak to się stało. Z okazji urodzin wpadłyśmy ( Marta, Marysia i Sylwie dwie ) na genialny pomysł zrobienia naszym dzieciakom wspólnych urodzin. 5 grudnia wyprawiłyśmy naszym dzieciom urodziny , było dwoje 5-latków i dwóch 4-latków. Impreza zorganizowana w Kręciołku ( sala zabaw MARKI ).Oj było na bogato, Pani animator malowała im buzie,wymyślała zabawy, zgadywanki.. było gwarno i wesoło. Dzieciaki po takich dwóch mocno wypełnionych zabawą godzinach były padnięte. Mój Szymek niestety po chorobach jeszcze nie był w pełni sił co przekładało się na częste przesiadywanie samemu w kąciku... po prostu dziecko nie miało siły na zabawe.Do domu i tak wrócił cały szczesliwy .. tyle gości, zabaw, prezentów.. no MEGA !!

wtorek, 1 grudnia 2015

piernikowo

Grudzień - ostatni miesiąc w roku. Pełny przygotowań, krzątaniny, zakupów i innych pierdolutków mniej lub bardziej fajnych. ponieważ w tym roku zrobiliśmy kalendarz adwentowy to i pierniki wypadało upiec ( pierwsze zadanie z naszego kalendarza ). Mamy w domu od paru tygodni choroby ( chłopcy chorują na zmianę ) Ospa to nic wesołego. Szymek przeszedł w miarę dobrze.. dosłownie kilka kropek i już. Od niedzieli choruje Jasiek, dziś wtorek i biedne dziecko chyba nie ma miejsca bez krostki.Ale ale ja nie o tym ;) Zrobiliśmy pierniczki .. nie przygotowałam sama ciasta bo jestem hmyy za leniwa o nie, po prostu przy chorych dzieciach nie opanowałam jeszcze sztuki robienia ciasta na pierniki jednocześnie nosząc młodego na rękach , czytania bajek itp Gotowa mieszanka piernikowa , do której wystarczyło dodać 100 g miękkiego masła i jedno jajo i gotowe. Ozdabianie oczywiście gotowym lukrem.. w sklepach do wyboru do koloru.Posypki wyciągnięte z szuflady i do dzieła.
Szymek bawił się przednio sypiąc kolorowe kulki na lewo i prawo. to efekt tych zabaw.
ponoć pachniało na całej klatce ( choć Ciocia Marta piętro niżej nic nie czuła hahahah ) a teraz w piekarniku siedzą plastry pomarańczy .. no ale one nic a nic nie pachną ;)